Co ma aktywność fizyczna wspólnego z psychologią, coachingiem, rozwojem?

Powoli zacznę to wyjaśniać

Powoli połączy się to w całość

Aktywność fizyczna towarzyszy mi od lat. Jest sposobem nie tylko na zachowanie ciała w dobrej formie (choć z tą formą było różnie, nawet skrajnie w kg na plus i na minus), ale także jest rewelacyjnym sposobem na rozładowanie stresu, czy emocji, które pojawiają się w ferworze działań dnia codziennego.

Istnieją badania, które wykazują powiązanie wykonywania aktywności fizycznej a poziomu stresu, czy wypalenia zawodowego. Osoby aktywnie fizycznie są bardziej zadowolone z życia, wykazują większą odporność immunologiczną, ale także wyższą odporność na stres. A to dlatego, że poddając organizm stresowi, jakim jest wysiłek fizyczny np. trening siłowy, produkowane są białka neurotropowe, które wpływają korzystnie na neurony, zabezpieczając je przed skutkiem silnego stresu.

Inne korzyści z uprawiania sportu (zgodnie z badaniami- rzecz jasna):

Większa odporność fizyczna i psychiczna

Mniejszy poziom absencji w pracy

Większa zdolność koncentracji podczas wykonywania zadań

Większa wydajność w działaniach, gdyż osoby ćwiczące regularnie wytwarzają w sobie nawyk samodyscypliny i cierpliwości

Wsparcie mechanizmu zapamiętywania

Przyzwyczajenie organizmu do szybszej adaptacji w nowych, potencjalnie stresujących sytuacjach

I szereg innych…

Osobiście na co dzień ćwiczę w kameralnej siłowni (za molochami nie przepadam) pod okiem trenerki Moniki, która dobiera mi indywidualnie plan treningowy. Dopiero od momentu, kiedy mam taką opiekę, widzę, że moje działania przynoszą efekt wizualny, a wizyty przynoszą radość.

Ponadto wiem, że nie nabawię się kontuzji, kiedy uczę się poprawnej techniki wykonywania ćwiczeń. Ćwiczę 4-5 razy w tygodniu, jednak jest to mniej, niż w minionych latach. Obaliłyśmy pewne mity, które mi kiedyś towarzyszyły. A mitów jest sporo zarówno tych dotyczących odżywiania, jaki i tych związanych z aktywnością fizyczną. Obecnie towarzysko chodzę także na raz w tygodniu na zajęcia z crossfitu, by „wyluzować się” ze zgraną ekipą podczas treningu równiez pod okiem trenera, który zwraca uwagę na szczegóły. Niezależnie od miejsca, jest zawsze dużo śmiechu, a to dodatkowo powoduje, „że chce się chodzić”.

Ponadto bardzo lubię chodzić na spacery do lasu w towarzystwie Spike, mojego pieska. Tam zapuszczając się w głąb można się wyciszyć i mieć odskocznię od codziennego zgiełku np. informacyjnego.